czwartek, 14 lipca 2016

Sport to zdrowie!

Ruch, aktywność fizyczna to same pozytywne korzyści. Dzięki temu zyskujemy siłę, wytrzymałość, szczupłą sylwetkę i łatwiej przezwyciężyć nam różne choroby. Jednak obecny "boom" na ruch może u niektórych powodować ból głowy...



Dawniej, sport nie był niczym nadzwyczajnym. Przynajmniej z opowieści mojej mamy. Dzieci, młodzież i dorośli także, spędzali dużo czasu na świeżym powietrzu. Bawiąc się, spędzając czas razem, również pracując. Nikt nie jadł śmieciowego jedzenia, bo takiego nie było. I prawie wszyscy byli szczupli, ludzi nie nękały choroby spowodowane siedzącym trybem życia. Nikt nie musiał pysznić się tym, że gra w piłkę nożną czy tym, że jeździ na rowerze.

A dzisiaj? Dzień bez selfie w stroju do ćwiczeń jest dniem straconym. Chwalimy się w internecie naszą piękną sylwetką, drogimi, markowymi strojami, koktajlami. 

Z jednej strony takie propagowanie zdrowego stylu życia jest dobre. Uświadamianie ludziom, że zarówno ćwiczenia, jak i zdrowe odżywianie są kluczem do zachowania zdrowia jest jak najbardziej ok, tym bardziej, że faktycznie otyłość jest obecnie zmorą ludzkości. Z drugiej strony - to wywieranie presji, która może prowadzić do wielu zaburzeń, ale natury psychicznej.

Szkoda, że aktywność fizyczna nie jest już tylko aktywnością fizyczną. To cała filozofia, rozpoczynająca się od dobrych butów treningowych, kończąc na tzw. superfood - nasionach chia czy jagodach goji. Niektórzy tak bardzo angażują się w ten sposób życia, że niezdrowo zaczyna się czuć ich portfel. Wszystko musi być markowe i tak bardzo fit.

Zauważyłam to u mojej koleżanki. Nowe sportowe bluzki Adidas, koktajl z owoców, których nazw nie jestem w stanie nawet wymówić, tylko po to, żeby za chwilę wrzucić zdjęcie z drinkiem.

I tak zastanawiam się, czy to jeszcze zdrowy tryb życia, czy ślepe podążanie za - jakby nie mówić - modą?

Myślę, że zabrnęliśmy z tym wszystkim za daleko. Aktywne i zdrowe egzystowanie powinno być spontaniczne i tak naturalne, żeby nie musieć chwalić się tym na każdym kroku. Ważne żebyśmy czuli się ze sobą dobrze, bez względu na to w jakim stroju ćwiczymy. Zwykłe legginsy i top w niczym nie ustępują sportowym ubraniom. A siemię lniane, czyli typowo polski produkt, jest tak samo dobry jak wspomniane wcześniej nasionka chia. 

Ja sama nie obnoszę się z tym jak żyję. Rozumiem trenerki fitness czy osoby zajmujące się zdrowiem zawodowo. Ale koleżanka, która "w jednej dłoni trzyma zdrową sałatkę, a w drugiej martini"?
 
Żyjmy zdrowo. Z głową. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz